VAUNET kontra ARD: Walka o radiową reformę i przyszłość UKF

Berlin. Niemiecki rynek radiowy stoi u progu największej reformy od dekad. Reforma mediów publicznych, zapisana w nowej umowie państwowej (Staatsvertrag), miała doprowadzić do redukcji oferty mediów publicznych, czyli widocznego ograniczenia liczby programów ARD i ZDF. Cel? Wzmocnienie równowagi w dualnym systemie, odciążenie finansowe dla obywateli oraz lepsze warunki konkurencji dla stacji prywatnych. Jednak – jak alarmuje VAUNET, plany ARD to jedynie „redukcja light”. Zamiast faktycznego cięcia programów mamy do czynienia z kosmetyką i semantyczną sztuczką, krytykuje związek reprezentujący prywatne media audio i audiowizualne.

Cele reformy: mniej programów

Nowa umowa państwowa stawia sprawę jasno: system publiczny ma się odchudzić. Część publicznych kanałów telewizyjnych o charakterze edukacyjnym i informacyjnym ma zniknąć, a liczba fal radiowych ARD powinna spaść z 70 do 53. Redukcja stacji radiowych dotyczy wyłącznie programów regionalnych, oferujących informacje dla lokalnych społeczności. Nadawcy komercyjni chcą, aby radiowe stacje publiczne skoncentrowały się na treściach kulturowych, edukacyjnych i informacyjnych – czyli na tym, co uzasadnia ich istnienie, czytamy w komunikacie prasowym VAUNET. To polityczny sygnał: skończył się czas nieograniczonej ekspansji. I tutaj VAUNET mija się z prawdą, bo liczba publicznych stacji radiowych i telewizyjnych jest od lat ograniczona a ekspansję z niewielkim sukcesem prowadzą nadawcy komercyjni.  

VAUNET domaga się uporządkowania rynku reklamowego. Tam, gdzie stacje prywatne walczą o słuchaczy i budżety marketingowe, ARD powinna się wycofać – szczególnie z czysto rozrywkowych formatów. Jeśli publiczne programy wciąż „udają komercję”, wprost kopiując formaty prywatnych, system dualny przestaje działać. Tylko czy tak jest naprawdę? W końcu media publiczne oferowały programy rozrywkowe na długo przed pojawieniem się stacji komercyjnych w Niemczech w 1984 r.

Trzeci filar reformy to realne oszczędności dla płatników składki audiowizualnej – czyli abonamentu. VAUNET krytykuje, że nadawcy publiczni nie likwidują stacje, lecz przenoszą ją do internetu. Zamiast likwidacji stacji radiowych, tworzą kooperacje. VAUNET chce, aby nadawcy komercyjni przeprowadzili konkretne cięcia w strukturze, które faktycznie odciążą obywateli.

Radio w cyfrowym przełomie

Dane z najnowszej analizy słuchalności „MA 2025 Audio II” pokazują: radio publiczne wciąż jest gigantem. 49,8 proc. Niemców sięga codziennie po programy ARD – radio pozostaje największym medium masowym kraju. Ale równocześnie dokonuje się rewolucja odbioru. DAB+ rośnie nieustannie: 34 proc. populacji korzysta już codziennie z cyfrowego sygnału. UKF natomiast wyraźnie traci – tylko 39 proc. mieszkańców Bawarii słucha radia wyłącznie analogowo. W Bawarii najnowsza analiza pokazała historyczny punkt zwrotny: liczba osób korzystających z cyfrowych dróg odbioru zrównała się z tymi, którzy pozostają przy UKF. To sygnał nie do przeoczenia. Rynek, regulatorzy i nadawcy muszą przyjąć do wiadomości, że cyfrowa transformacja dzieje się tu i teraz.

VAUNET: czas na prawdziwe cięcia, a nie pozory

Dla prywatnych nadawców sytuacja jest jasna: ARD musi opuścić UKF. Bo tylko tam rozstrzyga się walka o słuchaczy i reklamodawców. VAUNET zarzuca ARD, że wszystkie cięcia dotyczą niszowych, cyfrowych fal z niskimi zasięgami – zaś najważniejsze stacje nadawane również analogowo w paśmie UKF pozostają nietknięte. W praktyce konkurencja toczy się więc dalej na nierównym boisku. Nierównym, bo stacje ARD posiadają więcej sieci w paśmie UKF, ale w porównaniu do nadawców komercyjnych oferują stacje publiczne również informacje i edukację, ofertę, która brakuje na antenach nadawców komercyjnych w Niemczech.

Marco Maier, szef sekcji radiowej VAUNET i CEO grupy radiowej FFH, nie owija w bawełnę: „To, co ARD proponuje, to nie reforma, lecz fasada. Kooperacyjne programy liczone jako pół redukcji, przenoszenie fal do internetu – to gra pozorów. Kraje związkowe muszą teraz pokazać, że naprawdę poważnie traktują własną umowę państwową.”

Ograniczenia oferty radiowej

Nowa umową państwowa przewiduje, że każdy regionalny nadawca publiczny będzie produkował cztery programy regionalne. Ustalono też wyjątki: Prawo krajowe może przewidywać, że na każde pełne sześć milionów mieszkańców w swoim obszarze nadawania ośrodek może uruchomić jeden dodatkowy program. Co oznacza w przypadku nadawcy WDR trzy dodatkowe stacje, czyli w sumie 7 programów. Innym wyjątkiem od reguły są ośrodki regionalne produkujące programy dla wielu krajów związkowych. Ustawa przewiduje, że nadawca może dodatkowo produkować tyle programów radiowych, ile krajów związkowych obsługuje. To gwarantuje utrzymanie stacji regionalnych. Ustawa pozwala na wspólne produkcje programów (programy kooperacyjne) i korzystanie ze wspólnie przygotowanych części programowych (programy ramowe). Do dwóch programów kooperacyjnych liczy się jako po pół programu każdego uczestniczącego ośrodka, pozostałe liczone są jako jeden program każdego ośrodka.

Nadawcy komercyjni chcą częstotliwości UKF od ARD

Najostrzejszy postulat VAUNET dotyczy pasma UKF: wolne częstotliwości powinny trafić do nadawców prywatnych, by wreszcie wyrównać przewagę nadawców publicznych. Bo dziś – mimo cyfrowej ekspansji DAB+ – to właśnie analog decyduje o sile marki i zasięgu. Ten postulat wydaje się na tyle dziwny, bo właśnie stacje komercyjne wyłączają w Niemczech nadajniki UKF. W Szlezwiku-Holsztynie komercyjne stacje Radio BOB! i Deltaradio wyłączyły w 2025 r. swoje sieci regionalne, w Bawarii egoFM i dwie stacje lokalne opuściły UKF.

Reforma czy konserwacja status quo?

VAUNET nie ma wątpliwości: ARD próbuje rozmydlić reformę, która miała być punktem zwrotnym dla całego rynku. Zamiast zrównoważenia dualnego systemu grozi utrwalenie przewagi nadawców publicznych. Jak podkreśla Maier: „Nadawcy publiczni likwidują to, co naprawdę ich odróżnia, a zostawiają to, co bezpośrednio konkuruje z prywatnymi”.

Problemem niemieckich nadawców komercyjnych jest brak innowacji. Na zachodnioniemieckim rynku radiowym w Nadrenii Północnej-Westfalii nadaje obecnie 6 stacji dedykowanych do fanów muzyki rockowej: Radio 21 NRW, Radio BOB!, ROCK ANTENNE w wersji ogólnokrajowej i regionalnej, ROCK FM i STAR FM MAX ROCK. O wielbicieli muzyki szlagierowej walczą Schlager Radio, Radio Paloma, Absolut BELLA i SCHLAGERPARADIES. Mimo wielkiej oferty stacji komercyjnych grającej stare przeboje (evergreens) zapowiadana jest na jesień nowa stacja „Radio MixTape”, dokładnie tak samo sformatowana. Jedyny – bo łatwy – pomysł nadawców komercyjnych na zwiększenie rynku jest to zaciekła konkurencja przez zwalczanie konkurenta – czyli media publiczne – przez lobbing polityczny a nie lepszy program. Już dzisiaj w niektórych niemieckich stacjach pogodę i informacje dla kierowców zapowiada sztuczna inteligencja, czyli syntezator mowy a nie człowiek. Brak sukcesu wielu nowych stacji komercyjnych można również przypisać brakom treści i wartości dodanej dla słuchacza. Treści nie powinno brakować, bo bardzo dużo stacji należy do wydawców prasy. Inaczej jak w mediach publicznych – pracujących trójmedialnie – niemieckie stacje komercyjne są odcięte od redakcji gazet i dostępu do informacji. Na Polskim rynku redakcje np. Gazety Wyborczej i TOK FM współpracują ściśle ze sobą.

Rekomendowane artykuły

Accessibility Toolbar